
Żeby to były wypowiedzi jednej z przedstawionych tu kobiet ,ale niestety, wszystkie są okropnie do siebie podobne .Autorka pomysł miała nawet ciekawy ,historie kilku pokoleń kobiet i klejnot w tle ,testament w spadku dla Joanny ,której życie po zdradzie męża przewraca się do góry nogami .Tylko właśnie jej postać najbardziej mnie irytowała .Rozdziały gdzie przedstawione są losy jej matki ,babci .pra ,prapra .....babci bywały nawet ciekawe .Ale wzmianka o Norwidzie nijak mi pasuje do całości .To jakieś nieporozumienie .
Zdarzały się momenty, że czuło się powiew taniego romansidełka .Okropność !Dziwne ,ale jakoś przebrnęłam ..
Ogólnie to strata czasu .Chyba , że ktoś lubuje się w tkliwych historyjkach o miłości i nie tylko .Na pewno nie ma tu mowy o silnych kobietach ,to co w opisie na tyle książki to jakaś pomyłka .Niech nikt się tym nie sugeruje bo może czuć się co najmniej rozczarowany .
To by było na tyle .pa
W opisie książki chyba nie pasuje najbardziej "kobiet mądrych" bo z tego co Ty piszesz to po ich gadkach typu np.-Ja mówiłam-wtrąciła mściwie Justyna-ale ty w dupie miałaś ,co mówiłam.A Aśka...Świnia ostatnia ,wcale mnie nie chciała słuchać." to za mądre one nie były?!
OdpowiedzUsuń